Menu główne

Kontakt

sklep@myszkaagata.pl

+48 22 659 4443

Najprostszy decoupage

Już za chwile Dzień Babci i Dzień Dziadka. Jeżeli nic jeszcze nie przegotowaliście, jeżeli nadal nie macie żadnego pomysłu, a nie chcecie korzystać ze wspaniałej oferty naszej farmacji to w ciągu kilku chwil możecie zrobić niepowtarzalne świeczki super prostą metodą decoupage'u bez kleju, lakieru, farb itp...

Do tej techniki potrzebne są jedynie:

  • świeczki
  • serwetki z ładnymi wzrokami
  • łyżeczka
  • nożyczki.

Wycinamy z serwetek obrazki. Łatwiej jest jeżeli serwetki maja podobne tło do koloru świeczki. Wtedy wycinanie idzie bardzo sprawnie, ponieważ nie potrzeba robić tego dokładnie, a jedynie dookoła rysunku. Można wręcz wyrwać dany wzór bez użycia nożyczek.

Następnie zdejmujemy z każdego wyciętego kawałka wszystkie dolne warstwy serwetki zostawiając tylko tą górną ze wzorem.

Zapalamy jedną dodatkowa świeczkę, może być typu tea-light. Nad nią podgrzewamy łyżeczkę, ale tylko od wklęsłej strony.

Przykładamy obrazek do świeczki, która chcemy ozdobić i  „głaszczemy” go rozgrzaną łyżeczką, ale stroną wypukłą. Głaskanie zaczynamy zawsze od środka ku brzegom. Jeżeli łyżka wystygnie, podgrzewamy ją ponownie. Cieniutka serwetka musi cała delikatnie wtopić się w świecę. Jeżeli będziemy robić to za mocno to parafina zacznie rozpuszczać się i  świeczka będzie miała nieco krzywa powierzchnię.

I to koniec!

Teraz ładnie pakujemy i niesiemy z radością nasza niespodziankę.

Technika jest na prawdę prosta i efektowna. Poniższe prace zostały wykonane samodzielnie przez uczniów z początkowych klas podstawówki.

I jeszcze jedna uwaga. Do tej techniki nie polecam używania cienkich, stołowych świec, ponieważ papierowa serwetka może łatwo zapalić się od knota.

udostępnij

Komentarze

Jakie piękne świeczki :D sama chętnie podaruję takie dziadkom z okazji ich święta!
I jak... udało się z prezentami dla Dziadków w tym roku?
Dziadkowie mojej Moniki dostali super świeczki zrobione przez wnuczkę. Byli zaskoczenii niewymownie szczęśliwi. Zaskoczyło ich chyba to, że plastyczne zacięcie Monika odkryła w sobie w piętnastym roku życia :)
Właśnie, oto chodzi! Jestem pewna, ze w każdym z nas jest choc troche artysty i warto czasem dac temu wyraz. A jeśli przy okazji powstanie coś co innym lub nam sprawi wiele przyjemnosci to szczęście rzeczywiście jest niewymowne.
Dokładnie, Myszko. To zadziwiające ile frajdy może sprawić stworzenie czegoś własnymi rękami. Nawet mój 17 letni zbuntowany nastolatek lubi czasami coś ulepić, a ostatnio ma w planach uszyć kota przytulankę dla koleżanki. Lepmy, szyjmy, dekupażujmy dla samej frajdy :D
A dodam w sekrecie, że ja mam już na koncie kilka świeczek zrobionych tą metodą, chociaż jestem już dość dużą dziewczynką ;)

Dodaj komentarz

To prevent automated spam submissions leave this field empty.