Jak już pisałam, pokrzywa to nasz skarb majowy. Liście zebrane w maju są najbardziej cenne, ale pokrzywę można zbierać dopóki nie zakwitnie, a pędy nie powinny być dłuższe niż 30 cm. Jeżeli ktoś nie wie, jak wygląda kwiat pokrzywy, to proszę spojrzeć na tę rycinę:
- kwiatostany to są te zielone, zwisające „wężyki” spod liści.
W ubiegłym roku obiecałam przedstawić Wam mój sprawdzony już sposób na zupę pokrzywową. Przejrzałam w internecie mnóstwo różnych przepisów i stworzyłam z nich to co mi najbardziej odpowiada.
Oto zupa pokrzywowa Myszki Agaty:
Nastawiam garnek z wodą na ogniu i dodaję:
- kaszę jaglaną (troszkę, aby niezupełnie przykryła dno)
- sól
- przyprawy.
W międzyczasie obieram włoszczyznę i dodaję do wywaru. Jak wiadomo, jemy również oczami i dlatego uważam, aby do zielonej zupy pokrzywowej dać mało marchwi, a z przypraw polecam raczej kurkumę niż czerwoną paprykę.
Teraz podsmażam na patelni cebulkę i dodaję do niej wypłukane liście i wierzchołki pokrzywy.
Gdy warzywa w wywarze są już miękkie, dodaję duszoną pokrzywę i czosnek oraz jakiś kremowy serek lub typu greckiego. Osobiście najbardziej lubię serek w oliwie z Manufaktury Serów „Mleczna Droga”. Wtedy do zupy nie trzeba już więcej dodawać tłuszczu.
Chwilę gotuję wszystko razem, a następnie miksuję.
I to już wszystko.
Zupa doskonale smakuje podana z:
- bułką
- śmietaną
- startym serem
- słonecznikiem
- zmielonym siemieniem lnianym
- …
A my najbardziej lubimy ją z domowymi grzankami. I to jedzą ją nawet Ci, którzy z zasady unikają wszelkich zielenin typu natka czy szpinak!
I jeszcze jedna ważna sprawa co do ilości pokrzywy. W niektórych przepisach, które czytałam było 20 dag, w innych 1 kg. Dość duże różnice... Zaryzykowałam - cała ta miska, którą widzicie na zdjęciu trafiła na patelnię. A tak niewiele zostało z niej zostało po uduszeniu. Ugotowana pokrzywa nie ma właściwie jakiegoś charakterystycznego smaku, więc warto go wzmocnić jakimiś wyraźnymi przyprawami. Moja rodzina najbardziej lubi czosnek.
Dodaj komentarz