Już tradycyjnie Myszka Agata wspiera swoimi warsztatami piknik Ochocian. W tym roku postawiłam na malarstwo akwarelowe techniką „mokre w mokre”, która jest doskonała dla każdego wieku. Najmłodszy nasz malarz nie miał nawet skończonych dwóch lat! Malowaliśmy oczywiście mineralnymi akwarelami firmy Stockmar, które mają nie tylko piękne kolory, ale również są w 100% bezpieczne. Lecz malowanie tym sposobem w parku jest prawdziwym wyzwaniem. Przede wszystkim potrzeba do tego dużo wody, co już stanowi spore utrudnienie. Moczenie kartek, rozkładanie, malowanie, suszenie, rozwieszanie… i tak wkoło Macieju przez kilka godzin… A od czasu do czasu zdarzały się dodatkowe atrakcje, na przykład garść żwirku w wiadrze do moczenia kartek. Tak to bywa, gdy maluje się w plenerze. Zobaczcie zresztą sami, poniżej nasz fotoreportaż. Na kartkach pojawiały się piękne kwiaty, portrety, drzewa ..
... lecz przede wszystkim artystów inspirowało zamówione przez Ochocian, gorące słońce.
A to jedno z trudniejszych zadań: jak z czerwonego, żółtego i niebieskiego uzyskać czarny? Jak sądzicie - udało się?
Jedno jest pewne, przy malowaniu techniką "mokre w mokre" jest mnóstwo radości, a wszystko co powstaje, jest dobre. Czyli tak trochę wracamy do początków stworzenia świata ;)
Niekiedy jednak proces twórczy był dużym wyzwaniem...
... może wtedy łatwiej wespół w zespół?
Malowanie zespołowe też nie jest łatwe. Trzeba przecież dogadać się ze współ-malującym.
Dobrym wyjściem jest malowanie rodzinne - przynajmniej odpada problem jak podzielić się powstałym dziełem.
Po malowaniu techniką "mokre w mokre" konieczne jest suszenie.
Jednak prace są zazwyczaj tak mokre, że najpierw trzeba je suszyć w poziomie, inaczej obraz zacznie spływać. Dopiero potem można je zawiesić.
A to manager Myszki Agaty - nie tylko nas reklamował, ale też załatwił "wejście antenowe" i ...
... stworzył taki oto billboard!
I mój kram - piękne kredki z wosku pszczelego, mineralne farby akwarelowe Stockmara, instrumenty, ręcznie szyte lalki, materiały artystyczne, wieczne pióra oraz pióra do kaligrafii, ciekawa literatura dla dorosłych i dzieci...
Stół do ping-ponga okazał się niezbędny, szczególnie dla tych, którzy nie mieli cierpliwości czekać, aż się zwolni miejsce...
A inni z kolei chcieli wypróbować, jak soczyste barwy mają kredki z wosku pszczelego.
Malowanie trwałoby bez końca, gdyby nie zdarzył sie wypadek - zalanie farb brudną wodą od pędzli. Po 4 godzinach malowania, pakuję tobołki i wracam do domu zmęczona, ale za to z takim pięknym dyplomem od Ochocian :D
A jeżeli ktoś jeszcze chce odebrać swoją pracę to jest to możliwe w sklepiku Myszki Agaty na Ursynowie. Zapraszam!
P.S. Zapomniałam o jeszcze jednej radości, która mnie spotkała na pikniku. Poznałam wydawnictwo Blue Bird i teraz ich książki mam w myszkowej ofercie. Na zdjęciu: 28 wspaniałych, arabskich bajek wydanych na pięknym papierze i ozdobionych uroczymi grafikami. Cóż to za przyjemność duszno-zmysłowa mieć w ręku taką książkę!






















Dodaj komentarz